Najlepiej byłoby (wzorem mojego kota) leżeć i się nie ruszać.
Coś jednak trzeba robić. Ja postanowiłam wrócić do tkania koralikami na krosnach. Będzie z tego szeroka, wzorzysta bransoleta. Strasznie drobiazgowa robota, ale jaka będzie satysfakcja po jej zakończeniu :)
Po południu, znużona wyplataniem, chwyciłam za aparat, by uwiecznić na fotografiach piękne lato. Nic nie inspiruje tak jak natura.
Gorące pozdrowienia ze spalonego słońcem Kołobrzegu!
Ale masz fajnie, że tak morze koło siebie :)
OdpowiedzUsuńale wielki ślimak ;)
OdpowiedzUsuńKot ma 100% racji :)
OdpowiedzUsuńMega! Pozdrawiam Cię :)
OdpowiedzUsuń