Najlepiej byłoby (wzorem mojego kota) leżeć i się nie ruszać.
Coś jednak trzeba robić. Ja postanowiłam wrócić do tkania koralikami na krosnach. Będzie z tego szeroka, wzorzysta bransoleta. Strasznie drobiazgowa robota, ale jaka będzie satysfakcja po jej zakończeniu :)
Po południu, znużona wyplataniem, chwyciłam za aparat, by uwiecznić na fotografiach piękne lato. Nic nie inspiruje tak jak natura.
Gorące pozdrowienia ze spalonego słońcem Kołobrzegu!